Od dnia 27 listopada 2016r.możemy oddawać cześć św.Ojcu Pio przez adorowanie Jego relikwii.
Biografia św. o. Pio
W 1903
r., wskutek umartwień i słabego zdrowia, bliski był śmierci.
Lekarze stwierdzając wyczerpanie organizmu pewni byli, że wkrótce
umrze. Słaby, lecz silny siłą ducha, przyjął wtedy
franciszkański habit Kapucynów, rozpoczynając życie zakonne i
nowicjat a wraz z nim intensywne życie nauki, modlitwy, ubóstwa i pokuty.
W 1909 r., na skutek choroby znalazł się znów w Pietrolcinie, przy
boku matki. Rozpoczynał się wtedy jeszcze jeden intensywny etap jego
niezwykłego życia, pełen mistycznych cierpień, niewidocznych
stygmatów, i straszliwej walki z szatanami usiłującymi go zniszczyć.
,,Wszystko stało się tutaj'' mówił potem, cała jego przyszłość
została tu przygotowana. Jedenastego stycznia 1910 r. otrzymał święcenia
kapłańskie w katedrze Benevento. W roku 1916 znajdujemy księdza
Pio w kościele w San Giovanni Rotondo, z jego zabytkową i mistyczną
kalwarią Gargano, w miejscu
które wkrótce miało się stać jego Jerozolimą, i gdzie wkrótce
zaczął być znany wśród miejscowej ludności jako ,,świątobliwy
ojczulek''. Tutaj stał się ,,ofiarą miłości'', na przebłaganie
za grzechy, jako odkupieńcza ofiara i odnowiciel duchowy tłumów które
licznie ściągały aby oddać cześć krwawiącym
ranom na jego dłoniach i stopach. Stygmaty otrzymał 20 września
1918 r. gdy modlił się przed krzyżem umieszczonym na chórze starego
kościółka, z rąk niezwykłej postaci podobnej do anioła.
Rany stygmatów pozostały otwarte i krwawiące przez pięćdziesiąt
lat. Był to jeden z powodów dla których przez lata ściągali do
San Giovanni Rotondo lekarze, naukowcy, dziennikarze i zwyczajni ludzie, chcąc
zobaczyć ,,świątobliwego braciszka''.
Zwykle
budził się wczesnym rankiem (a właściwie jeszcze w nocy) aby przygotować się
do Mszy Świętej. Każdego ranka o godzinie 4-tej zawsze setki a czasem nawet
tysiące wiernych czekały już na otwarcie drzwi kościoła. Po Mszy Świętej
większość czasu poświęcał modlitwie i słuchaniu spowiedzi. Zmarł 23 września
1968 roku, po pięćdziesięciu latach od otrzymania stygmatów, zamykając
upragnioną misję swego serca: prawdziwego krzyża i prawdziwego ukrzyżowania. W
liście datowanym 22 października
1918 r, ojciec Pio tak opowiedział o swoim doświadczeniu krzyża:
,, ...Cóż
mogę powiedzieć ci o moim ukrzyżowaniu? Mój Boże! Co za
wstyd i co za upokorzenie
odczuwam gdy próbuję
opowiedzieć komuś
co uczyniłeś mi, twemu nędznemu stworzeniu! Stało się
to rankiem 20-go (września) byłem na chórze, po
odprawieniu Mszy
Świętej, gdy niespodziewanie ogarnął mnie błogi spokój
podobny do
miłego snu. Wszystkie zmysły mojej duszy, wewnętrzne i zewnętrzne,
znajdowały się w stanie niewypowiedzianego spokoju. Wewnątrz
mnie i wokół panowała głęboka cisza, przejął mnie
pokój i potem w mgnieniu oka odczułem nagle całkowite opuszczenie
wraz z kompletnym oderwaniem się od wszystkiego. Gdy to się działo
zobaczyłem tajemniczą postać, podobną do tej którą
już widziałem 5-tego sierpnia, jedyna różnica była w tym,
że z Jego rąk, nóg, i z boku kapała krew. Ten widok przestraszył
mnie: tego co czułem w tym momencie nie da się opisać. Myślałem,
że umrę i umarłbym gdyby Pan nie interweniował i nie
podtrzymał mego serca, które omalże nie rozsadziło mi piersi.
Zjawisko zniknęło a ja zdałem sobie sprawę, że moje
ręce, stopy, i bok były przebite i sączyły krew. Możesz
wyobrazić sobie mękę jaką odczuwałem wówczas i jaką
niemalże odczuwam każdego dnia. Rana serca nieprzerwanie krwawi, zwłaszcza
od czwartku wieczór do soboty. Mój Boże, umieram z bólu, męki i wstydu
jaki odczuwam w głębi duszy. Boję się, że wykrwawię
się na śmierć! Mam nadzieję, że Bóg słyszy moje
jęki i odwróci tę rzecz ode mnie.''
W
ciągu lat wierni, pielgrzymując z każdej części świata,
przybywali do księdza-stygmatyka aby otrzymać od niego wstawiennictwo
u Boga. Przez pięćdziesiąt lat w modlitwie, pokorze, i w ofiarnym
cierpieniu realizował posłanie miłości. Czynił to w
swoich inicjatywach skierowanych w dwu kierunkach: pionowym ku Bogu poprzez
ustanowienie ,,grup modlitewnych'' i poziomym ku cierpiącej wspólnocie
poprzez budowę nowoczesnego szpitala ,,Domu ulgi w cierpieniu''.
We
wrześniu 1968 r. tysiące pielgrzymów duchowych dzieci o. Pio zebrało
się w S. Giovanni Rotondo na IV
Międzynarodowej Konferencji Grup
Modlitewnych, by obchodzić pięćdziesiątą rocznice otrzymania
stygmatów przez O. Pio. Nikt nie mógł przewidzieć, że o 2:30,
23 września 1968 r. ziemskie życia Ojca Pio z Pietrelcina dobiegło
końca.